Telefon do Mourinho: – Nie, nie, nie. To jest całkowicie zmyślone. To nieprawda. Przedłużenie kontraktu było moją decyzją, którą zakomunikowałem klubowi. To wszystko.
Pozostanie w Madrycie: – Zostałem głownie z uwagi na zakaz transferowy. Atlético potrzebuje mnie teraz bardziej niż kiedykolwiek i czułem, że powinienem zostać. Odejście byłoby nietaktem. Nie byłbym sobą ani osobą, którą myślę, że jestem, gdybym odszedł w klubu w taki sposób i w takich okolicznościach.
Rozmowa z Simeone: – Rozmawiałem z Cholo o całej sytuacji, dostępnych opcjach i tym, co wspólnie powinniśmy wypracować. Później sfinalizowaliśmy wszystko z Miguelem Ángelem Gilem. Za bardzo szanuję ten klub i ludzi z nim związanych, by odejść teraz z klubu. Dali mi wszystko, tak jak Real Sociedad.
Przyszłość: – Szczerze mówiąc, nie wiem. W tym sezonie gram w Atlético, a potem zobaczymy. Jedyne o czym teraz myślę to Atlético. Absurdem byłoby rozmawianie o czymś, co ma nastąpić nie wcześniej niż za rok.
Źródło: FourFourTwo
Został, bo Atletico dostało bana i go potrzebuje. A podwyżka pojawiła się nie wiadomo skąd i dlaczego.
Akurat zachował się bardzo taktownie, niepotrzebnie psy na nim wieszałem. Inna sprawa, że mógł nie zwodzić tylko od razu się określić, a było jak z dziewicą: i chciała i boi się.
No i super, nie można oczekiwać wielkiego przywiązania do klubu od kogoś, kto do nas przeszedł w wieku 23 lat. Fajnie, że szanuje klub, w którym gra, takich najemników to i ja szanuję.