Wypożyczenie Sergio Asenjo do Villarrealu oznacza, że Atlético Madryt będzie musiało (a przynajmniej powinno) sprowadzić do siebie nowego bramkarza. W tej chwili w szeregach Rojiblancos pozostał jedynie Thibaut Courtois (wcześniej do Evertonu sprzedany został Joel Robles) i mając w perspektywie grę na wielu frontach (La Liga, Copa del Rey, Liga Mistrzów, Superpuchar Hiszpanii) po prostu trzeba mieć dobrego, rezerwowego golkipera.
Sztab Los Colchoneros zdaje sobie z tego sprawę i powoli rozpoczyna poszukiwania. Głównych kandydatów jest dwóch, choć oczywiście nie są oni jedynymi. Pierwszym jest Miguel Ángel Moyá. Sprowadzenie go na Vicente Calderón byłoby o tyle proste, że pozostał mu już tylko jeden rok kontraktu z Getafe. Diego Simeone kontaktował się już z nim w tej sprawie, a wszystko ułatwia także to, że jego agentem jest Manuel García Quilón, mający dobre stosunki z Atlético Madryt. Problemem może być jednak to, że Rojiblancos nie mogą zaproponować 29-latkowi posady pierwszego bramkarza już teraz.
Drugim kandydatem jest Andrés Fernández. Ściągnięcie golkipera Osasuny jest jednak o wiele trudniejsze. Po pierwsze jest nim zainteresowanych wiele klubów (wśród nich był do niedawna m.in. Villarreal). Po drugie trzeba za niego zapłacić około 8.000.000 € i przekonać, do bycia rezerwowym. Po trzecie nie wiadomo, czy na jakąkolwiek transakcję zgodzą się władze klubu z Pampeluny.
Atlético Madryt musi rozwiązać tę sprawę jak najlepiej, gdyż za rok będzie musiał odejść Thibaut Courtois i raczej wątpliwe jest to, że Chelsea zgodziłaby się go sprzedać na warunkach odpowiadających Los Colchoneros. Co prawda w kadrze jest niezwykle utalentowany Yassine Bounou, którego Diego Simeone zabierze ze sobą do Ameryki Południowej, to mimo wszystko Marokańczyk przyszły sezon spędzi najprawdopodobniej w drużynie rezerw, gdzie ma niepodważalną pozycję między słupkami.
Hiszpańskie media sugerują jednocześnie, że najbliżej przyjścia do Rojiblancos może być w tej chwili Roberto Jiménez, z którym intensywnie negocjują władze klubu. Bramkarz Realu Saragossa miał się przenieść do Olympiakosu, jednak wypożyczenie Sergio Asenjo ponownie otworzyło drogę do ściągnięcia z powrotem wychowanka Atlético Madryt.