Adrian Lopez był bez wątpienia jednym z bohaterów wczorajszego zwycięstwa nad Celtą (1:0). Hiszpan był autorem jedynego trafienia Rojiblancos, które było zresztą ponadprzeciętnej urody. – Jestem szczęśliwy, że mogłem wejść na boisko i tym samym pomogłem drużynie. Dla każdego ofensywnego zawodnika strzelenia gola jest czymś ważnym. Szczególnie, gdy jest to tak ważna bramka. Szczerze mówiąc, już wcześniej mogliśmy objąć prowadzenie, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Celta zagrała nieźle, była dobrze przygotowana, ale ostatecznie to my wygraliśmy i cieszymy się z tego – wyznał po zakończeniu meczu.
– To było spotkanie, które chcieliśmy za wszelką cenę wygrać i na szczęście udało nam się to osiągnąć. Utrzymaliśmy dobrą passę na własnym boisku, mamy na koncie 40 punktów. Jest świetnie – dodał. Były gracz Deportivo ocenił także pokrótce 2012 rok. – Dla mnie był to okres niemal doskonały. Zdobyłem wraz z kolegami dwa trofea, nabrałem wiele bezcennego doświadczenia i strzeliłem kilka ładnych i ważnych goli. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie jeszcze lepiej, albo przynajmniej tak samo. Chwile, gdy świętowaliśmy nasze europejskie triumfy przy pomniku Neptuna na zawsze pozostaną w mojej pamięci. No i dostałem pierwsze powołanie do dorosłej reprezentacji. Wydarzyło się wiele wspaniałych rzeczy.
Na koniec Adrian powiedział: – Naszym celem jest to, aby rok 2013 był jeszcze fajniejszy i by nasi fani mogli w jego trakcie być jeszcze szczęśliwsi. Teraz mamy chwilę na relaks i odpoczynek, ale potem wracamy do ciężkiej pracy, która pomoże nam nie tylko utrzymać formę, ale także cały czas się poprawiać i ulepszać swoje umiejętności. Wierzę, że czeka nas kolejne wspaniałe 12 miesięcy.
Z kolei Domingo Cisma po wczorajszym meczu wypowiedział się tak: – Trener wybrał mnie, bym zastąpił Filipe, więc starałem się zagrać najlepiej jak mogłem. Generalnie cały nasz zespół zaprezentował się bardzo dobrze. Stworzyliśmy sobie tyle sytuacji, że w końcu musiał paść gol dla nas. Pokazaliśmy charakter, zagraliśmy agresywnie i nie odpuszczaliśmy. Szkoda, że piłka po strzale Koke, zamiast trafić do bramki, trafiła w słupek. Co prawda przybyłem do zespołu w połowie 2012 roku, ale zdążyłem zauważyć jak świetna to drużyna. Jesteśmy konkurencyjni na każdym froncie i oby tak zostało. Świetnie, że nasz stadion jest dla nas tak szczęśliwy. Grać na Vicente Calderon to ogromna przyjemność.
