Dziś mamy:22 September, 2024
22.09.2024, g. 21:00
La Liga (Hiszpańska Primera Division)
Vallecano vs Atletico Madryt
Do meczu pozostało:
0dn.3godz.32min.
15.00 X3.40 21.80 Odbierz 630 zł i typuj na eFortuna.pl Zarejestruj konto
Transmisja na żywo

Joel: Chciałbym dostać szansę w Atleti by osiągać z tym klubem sukcesy

Joel Robles jest jednym z tych bramkarzy wychowanych w Atletico Madryt, którzy mają naprawdę spory talent. Dziś, w wieku 22 lat przebywa na wypożyczeniu w Wigan, gdzie radzi sobie bardzo dobrze i za każdy występ zbiera same pozytywne opinie. Wydaje się, że nadchodzące letnie okienko transferowe oraz pretemporada 2013 będą dla niego kluczowe, bo albo zostanie na Vicente Calderon i dostanie wreszcie prawdziwą szansę, albo definitywnie odejdzie, bowiem jego kontrakt kończy się w czerwcu 2014 roku. Teraz zapraszamy jednak do sprawdzenia obszernego wywiadu, jakiego młody bramkarz udzielił dla hiszpańskiego portalu 6CERO.

Od prawie trzech miesięcy jesteś w Anglii. Jak oceniasz rozpoczęcie nowego etapu w swojej karierze? Dostosowałeś się już do życia w nowym miejscu, nowym kraju?

– Prawda jest taka, że jak dotąd wiedzie mi się tutaj bardzo dobrze. Jestem szczęśliwy, bo przede wszystkim dostaję tutaj szansę gry, co jest dla mnie w tej chwili najważniejsze. Z adaptacją nie miałem problemów, głównie dzięki sporej przychylności kolegów z drużyny.

No właśnie, po przejściu do The Latics jak przyjęli Cię inni piłkarze? W szatni panuje dobra atmosfera, wycięli Ci już jakiś numer? Masz jakąś ciekawą historię dotyczącą na przykład problemów z językiem?
– Atmosfera jest świetna i tak naprawdę nie było żadnych problemów z odbiorem mojej osoby. Jeśli chodzi o żarty, to musiałem podczas pierwszego treningu śpiewać przy wszystkich. Kłopoty z dogadaniem się mam praktycznie każdego dnia! (śmiech) Wciąż niewiele umiem po angielsku i czasem jest zabawnie jak nie potrafię czegoś wytłumaczyć.

Do tej pory zagrałeś w trzech spotkaniach i wszystkie zakończyły się zwycięstwami Wigan. Spodziewałeś się tego? Dobrze się czujesz między słupkami bramki The Latics?
– Tak, stojąc w bramce czuje się w porządku. Muszę przyznać, że pierwszy mecz był dla mnie niezbyt wymagający, bo nie było zbyt wiele strzałów. Jednak tutejszy futbol nie ma nic wspólnego z hiszpańskim i jest o wiele trudniejszy dla bramkarzy.

Co różni Premier League od La Liga pod względem bycia golkiperem?
– Wydaje mi się, że wszelkie różnice łatwo dostrzec gołym okiem. W Anglii piłka jest o wiele bardziej kontaktowa, fizyczna, wymaga znakomitego przygotowania motorycznego, no i łatwiej jest odnieść kontuzję. Trzeba być tutaj w stu procentach pewnym siebie i swoich interwencji, szczególnie przy dośrodkowaniach.

Myślisz, że uda Wam się awansować do finału FA Cup, skoro jesteście już wśród najlepszej czwórki?
– Szczerze mówiąc, to w pucharze idzie nam znakomicie, więc ciężko jest nie myśleć o ewentualnym finale. Nie możemy jednak zbytnio odrywać się od rzeczywistości. Musimy się skupić na lidze, bo czeka nas wiele ciężkich pojedynków o ważne punkty w kontekście utrzymania. Uważam jednak, że stać nas na spory sukces w FA Cup.

Jak jest z kibicami? Mocno wspierają zawodników? Widzisz jakąś różnicę w stosunku do tego, co dzieje się na Vicente Calderon?
– Fani Atletico Madryt są najlepsi na świecie, więc ciężko cokolwiek porównywać. Jednak w Anglii trybuny także żyją dość mocno, a kibice w sporych grupach pojawiają się także na wyjazdach i próbują wspierać dopingiem.

Dwa lata temu zadebiutowałeś w Rojiblancos w spotkaniu ze Sportingiem Gijon. Jak to wspominasz? Jak od tamtego czasu zmieniło się Twoje życie?
– Pamiętam to bardzo dobrze i nigdy nie zapomnę. Prawdą jest, że wspominam ten moment bardzo często, bo to był jeden z najważniejszych elementów, który pozwolił mi dojść tu, gdzie jestem teraz. Wówczas zacząłem bronić w poważnej, dorosłej piłce i cieszę się, że pomogło mi to stać się lepszym bramkarzem.

Byłeś też w kadrze meczowej na finał Ligi Europy sprzed dwóch lat. Mocno tym żyłeś, co powiesz o tamtych chwilach?
– To było dla mnie spore wydarzenie, coś bardzo specjalnego. Wygraliśmy w Hamburgu, a potem żałowaliśmy, że nie udało się powtórzyć tego samego przeciwko Sevilli w finale Copa del Rey. Myślę jednak, że były to dla mnie wspaniałe momenty, które wiele mi dały.

Jakie są Twoje relacje z Diego Simeone?
– Myślę, że nasze stosunki nie są wyjątkowe, po prostu łączy nas więź piłkarz-trener i tyle. Nic więcej, nic mniej.

Ruben Perez, David de Gea, Alvaro Dominguez, Camacho, Ty. Jest sporo zawodników wychowanych w Atletico, którzy choć prezentują wysoki poziom, to nie grają w tym klubie. Nie sądzisz, że klub trochę za mało szans daje młodym graczom z cantery?

– Musimy pamiętać, że mówimy o wielkiej drużynie ze sporymi tradycjami i dużymi ambicjami. Czasem nie każdy wychowanek przebija się do pierwszego zespołu, nawet jeśli ma w sobie coś szczególnego. Są jednak przykłady takie jak Gabi i Mario, którzy choć opuścili Vicente Calderon, to w końcu tu wrócili i dziś stanowią o sile Atletico.

Czy boli Cię to, że zamiast dać Ci szansę Rojiblancos wolą sprawdzać innych bramkarzy?
– Nie wiem, czy to boli, czy też to coś innego, inne uczucie. Chciałbym po prostu aby dano mi spróbować swoich sił.

Który piłkarz, spośród tych poznanych na Vicente Calderon zaskoczył Cię najbardziej jako osoba i profesjonalista?

– Właściwie jest trzech takich wyjątkowych piłkarzy. Są nimi Kun Aguero, Falcao i Arda Turan.

Jak ocenisz obecny sezon w wykonaniu Atletico Madryt?
– Obecny rok jest wyśmienity, dokonuje wielkich rzeczy. Udało się awansować do finału Copa del Rey, ponadto Liga Mistrzów jest bardzo blisko, niemal na wyciągnięcie ręki. Teraz trzeba po prostu to kontynuować i dociągnąć do końca.

Co jest sekretem tak dobrej postawy?
– Według mnie to proste – praca.

Uważasz, że dobrym ruchem jest półroczne wypożyczenie do Wigan, w którym przynajmniej grasz i możesz się pokazać z dobrej strony? Masz jeszcze nadzieję, że kiedyś będziesz częścią silnego Atletico?

– Gra w Rojiblancos i osiąganie z tym zespołem sukcesów to moje marzenie od dziecka, więc ono nigdy nie umrze, nadzieja będzie zawsze. Inną sprawą jest to, czy w ogóle dostanę szansę, ale na razie ciesze się, że gram dla The Latics. Chcę wykorzystać każdą minutę, jaką do końca sezonu tu dostanę.

Co byś zrobił, gdybyś do końca obecnego sezonu bronił bardzo dobrze i Wigan lub jak jakiś inny angielski klub chciałby Cię na stałe, podczas gdy Thibaut Courtois zostałby na kolejny rok w Atletico? Wróciłbyś do Hiszpanii walczyć o bycie numerem jeden, czy też zostałbyś w Premier League?

– Na tę chwilę mam ważny kontrakt z Rojiblancos i naprawdę nie wiem, co przyniesie przyszłość. Jedyne, czego pragnę, to grać kiedyś w miejscu, w którym będę szczęśliwy i gdzie będzie mi dobrze.

Jak wspominasz półroczny pobyt w Rayo Vallecano?

– Na pewno pamiętam naszą walkę o utrzymanie i radość, jaka towarzyszyła nam gdy udało się to osiągnąć. To naprawdę ciekawy zespół. Cieszę się, że mogłem tam zagrać w kilkunastu meczach.

Co powiesz na temat reprezentacji Hiszpanii? Wyobrażasz sobie, że zostaniesz kiedyś powołany do pierwszej drużyny? W końcu masz kilka meczów rozegranych dla poszczególnych kategorii wiekowych.
– Możliwość bycia w kadrze La Roja to coś, o czym marzy każdy młody Hiszpan. Trzeba jednak pamiętać, że powołanie otrzymuje się tylko wtedy, gdy gra się w klubie i do tego trzeba to robić na naprawdę wysokim poziomie. Teraz mam bardzo daleko do reprezentacji, ale może kiedyś uda się dla niej zagrać.

Kto i dlaczego był najważniejszą osobą w trakcie Twojej dotychczasowej kariery?

– Zdecydowanie cała moja rodzina. Nikt nigdy nie dał mi więcej wsparcia niż oni.

Gdybyś mógł cofnąć się w czasie, to zostałbyś piłkarzem?
– Tak, bo futbol to całe moje życie.

Którzy napastnicy są według Ciebie najbardziej warci uwagi?

– Wielu takich już spotkałem. Między innymi Kun, Falcao, Forlan, Messi, Cristiano.

Na których bramkarzach starasz się wzorować i dlaczego?
– Moim idolem był zawsze Iker Casillas, który odniósł mnóstwo sukcesów i zasłużył na szacunek u wszystkich kibiców. Staram się naśladować także innych wybitnych rodaków, takich jak Valdes, Reina, de Gea.

Jakie masz plany na przyszłość?
– Przede wszystkim chcę grać. Chciałbym również, żeby Atletico dało mi szansę. Jeśli to jednak nie będzie możliwe, wówczas chciałbym przejść do jakiegoś klubu, w którym czułbym się dobrze i dostawałbym szansę regularnego bronienia, tak jak miało to miejsce w Rayo czy też tak, jak jest teraz w Wigan.

Na koniec powiedz, co chciałbyś przekazać wszystkim tym, którzy Cię wspierają i trzymają kciuki za Twoją karierę.
– Chciałbym im podziękować, bo dzięki takim osobom czuję się szczęśliwy i wiem, że to, co robię ma sens. Jesteście najlepsi na świecie.



Share
0 0 Głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najlepsze
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.

0
Chcielibyśmy wiedzieć co o tym sądzisz, zostaw komentarz!x