Przed rozpoczęciem obecnego sezonu wszyscy zastanawiali się, czy Radamel Falcao zdecyduje się na opuszczenie Atletico Madryt. Okazało się jednak, że pomimo dwóch ofert opiewających na kwotę przekraczającą 45.000.000 € El Tigre postanowił zostać na Vicente Calderon. Motywował taki ruch faktem, że nie może tak szybko rozstać się z klubem, który pozwala mu się rozwijać, a dodatkowo sam bardzo dobrze czuje się w stolicy Hiszpanii. Dzięki temu obecne rozgrywki są w wykonaniu Rojiblancos wyśmienite, a Kolumbijczyk jest jedną z przyczyn tak dobrego stanu rzeczy.
Niestety władze Atletico Madryt powoli zaczynają rozumieć, że nie zdołają zatrzymać Falcao w zbliżającym się letnim okienku transferowym. Choć jego odejście oznaczać będzie sporą dziurę w składzie, to jednak pozwoli na otrzymanie sporej sumy pieniędzy, których przecież na Vicente Calderon brakuje. Problemem staje się więc nie to czy, ale gdzie odejdzie El Tigre. Włodarze Rojiblancos chcą zrobić wszystko, by 27-latek nie zasilił Realu. Tym samym w jego kontrakcie jest coś, co hiszpańska gazeta AS nazwała klauzulą antymadrycką. Jej budowa jest prosta: każdy klub na świecie musi myśleć o kwocie 60.000.000, podczas gdy dla Królewskich jest to aż 75.000.000.
W międzyczasie różne osoby wygłaszały różne opinie na temat przyszłości Kolumbijczyka. Jedni mówią, że to i tak niemożliwe, by ten zdecydował się na przejście do odwiecznego rywala Atletico Madryt, gdyż rozumie jak wielkim ciosem byłoby to dla kibiców. Inni z kolei twierdzą, że wcale nie można wykluczyć, że Falcao na jeszcze jeden sezon pozostanie na Vicente Calderon i odejdzie dopiero w lecie 2014 roku. Najbardziej irracjonalne wydają się doniesienia, wedle których El Tigre miał powiedzieć swoim kolegom z drużyny, że chciałby, aby następnym krokiem w jego karierze była przeprowadzka na Santiago Bernabeu.
Podobna historia była z Sergio Aguero, który jednak ostatecznie trafił do Manchesteru City. The Citizens są jednym z dwóch angielskich klubów zainteresowanych El Tigre. Drugim jest oczywiście Chelsea, której oferta złożona przed rokiem (55.000.000 €) została odrzucona. Władze The Blues coraz bardziej żałują, że nie zdecydowali się sprowadzić Kolumbijczyka w pakiecie z Andre Villasem-Boasem. Sam Roman Abramowicz chciał podobno zacząć negocjacje już przy okazji meczu o Superpuchar Europy, ale ostatecznie z nich zrezygnował, uznając, że przecież póki co jest Fernando Torres. Niestety w składzie z zaledwie dwoma napastnikami (El Nino do zimy był wspierany przez Daniela Sturridge’a, a gdy ten odszedł do Liverpoolu na Stamford Bridge zameldował się Demba Ba) Chelsea nie jest w stanie rywalizować na odpowiednim poziomie i obecny sezon może zaliczyć do bardzo nieudanych.
Jeśli nie Anglia, to media donoszą, że prawdopodobnym jest przejście Falcao do PSG. Napastnik Atletico Madryt miał ponoć bardzo chwalić ten klub i samo miasto mówiąc: – Francja to wspaniały kraj. Byłem tam kiedyś i bardzo mi się podobało. Tamtejszy klub realizuje naprawdę ciekawy projekt. Zainwestowali w niego sporo pieniędzy i powoli tworzą bardzo konkurencyjny zespół. Jest to chyba jednak robienie z igieł wideł. W każdym razie przyszłość El Tigre powinna się wyjaśnić w najbliższym czasie i choć Real jest nim zainteresowany (podobnie jak Carlosem Tevezem, Edinem Dżeko i Edinsonem Cavanim), to nie ma możliwości, by Kolumbijczyk grał na Santiago Bernabeu.