Po niedzielnym meczu, w którym Chelsea ograła na wyjeździe 2:0 Wigan (raport z tego meczu – KLIK!), podopieczni Roberto Di Matteo nie mieli dużo czasu na odpoczynek. Na dziś mieli bowiem zaplanowany mecz 3. kolejki z Reading, który został przeniesiony ze względu na występ londyńskiego zespołu w Superpucharze Europy. W spotkaniu na Stamford Bridge nie brakowało emocji i choć ostatecznie gospodarze wygrali 4:2, to dla ekipy gości należą się słowa uznania za ogromną wolę walki.
W porównaniu do ostatniego pojedynku trener The Blues dokonał dwóch zmian w wyjściowym składzie – Gary Cahill zastąpił Davida Luiza, a Ramires zastąpił Ryana Bertranda. Już w 2. minucie po podaniu od Juana Maty w dobrej pozycji do oddania strzału znalazł się Eden Hazard. Belg uderzył jednak obok słupka. Od samego początku Chelsea dominowała – miała miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki i cierpliwie konstruowała kolejne akcje, podczas gdy Reading skupiało się głównie na bronieniu dostępu do własnej bramki. W 7. minucie po ładnej akcji The Blues w polu karnym z piłką znalazł się Ramires, lecz zamiast podać do doskonale ustawionego Fernando Torresa Brazylijczyk zdecydował się na uderzenie, które obronił Adam Federici. Chwilę potem z kontrą wyszli goście, jednak próba zdobycia bramki zza pola karnego przez Pavla Pogrebnyaka zakończyła się fiaskiem. Pięć minut później swoimi umiejętnościami w zakresie dryblingu popisał się Torres, jednak po przejściu dwóch obrońców Hiszpan nie zdołał już ograć trzeciego. 17. minuta przyniosła rzut karny dla Chelsea. W polu karnym szarżującego Hazarda sfaulował Chris Gunter. Do 'jedenastki’ podszedł Frank Lampard i tak jak w meczu z Wigan pewnie umieścił piłkę w siatce. Wydawało się, że to trafienie otworzy worek z bramkami i gospodarze bez problemu zdobędą 3 punkty. Tak się jednak nie stało, bo choć The Blues wciąż przeważali, to w 25. minucie Reading zdołało doprowadzić do wyrównania. Jedna z nielicznych akcji ofensywnych skupiła się na osobie Garatha McCleary’ego, który dośrodkował z prawej strony boiska w pole karne Chelsea, a tam Cahill nie zdążył przykryć Pogrebnyaka i Rosjanin ładnym strzałem głową nie dał żadnych szans próbującemu interweniować Petrowi Cechowi. Chwilę później stało się coś niewyobrażalnego. John Terry sfaulował jednego z graczy gości niedaleko swojej 'szesnastki’. Z rzutu wolnego na bramkę gospodarzy uderzył Danny Guthrie i choć jego strzał nie wyglądał na taki, który mógłby sprawić problemy jednemu z najlepszych bramkarzy świata, to w sobie tylko wiadomy sposób Cech interweniował tak niezdarnie, że piłka wpadła do bramki. Od tego momentu The Blues zaczęli się coraz częściej gubić, a The Royals postanowili iść za ciosem. Dwie nieudane próby doprowadzenia do wyrównania (niecelne strzały Terry’ego i Hazarda) poprzedziły kilka niezłych akcji Reading. W 41. minucie goście wręcz skopiowali sytuację, po której padła bramka na 1:1, jednak tym razem Cahill o wiele lepiej krył Pogrebnyaka i nie pozwolił Rosjaninowi oddać strzału. Trzy minuty później z rzutu wolnego dośrodkowywał Ian Harte i gdyby tylko Alex Pearce zdołał musnąć piłkę głową, wówczas Chelsea przegrywałaby już 1:3. Kilka sekund przed ostatnim gwizdkiem okazję miał Torres, ale były piłkarz Liverpoolu główkował tuż obok słupka.
Od początku drugiej połowy The Blues znów dominowali i starali się atakować. W 47. minucie Branislav Ivanović uderzył tak niecelnie, że nie powstydziłby się tego nawet Sergio Ramos. Przez następnych kilkanaście minut Reading broniło się wszystkimi możliwymi środkami i ustawiając od 6 do 8 piłkarzy we własnym polu karnym uniemożliwiali Chelsea skonstruowanie jakiejkolwiek dobrej akcji. Na boisku w miejsce Ramiresa pojawił się Oscar i pięć minut po swoim wejściu oddał strzał zza pola karnego, który jednak był zbyt lekki, aby zaskoczyć Federiciego. Niemal wszystkie uderzenia podopiecznych Roberto Di Matteo były skutecznie blokowane przez obrońców. Wreszcie, w 69. minucie The Blues doprowadzili do remisu. Gospodarze rozgrywali piłkę parę metrów przed polem karnym The Royals, po czym niespodziewanie wycofali ją do nabiegającego z koła środkowego Cahilla. Angielski stoper podbiegł kilkanaście metrów do przodu, po czym zdecydował się na strzał w kierunku bramki Reading. Na nieszczęście dla gości ich bramkarz nieco się zagapił i nie miał już szans na skuteczną interwencję. W niedługim odstępie czasu mieliśmy festiwal niecelnych prób, a głównymi ich wykonawcami byli Mata i wprowadzony z ławki rezerwowych Daniel Sturridge. Na około dziesięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry Chelsea wyszła na prowadzenie. Zawodnicy gospodarzy skonstruowali bardzo ładną akcję, którą kompletnie wymanewrowali linię obronną The Royals. Na samym końcu Ashley Cole dograł piłkę do Torresa, który z najbliższej odległości skierował ją do siatki. Jak pokazały telewizyjne powtórki gol nie powinien zostać uznany, bowiem hiszpański napastnik w momencie podania znajdował się na spalonym. Od tego momentu goście poczuli, że nie mają nic do stracenia, ale większość ich prób była skazana na porażkę, bowiem The Blues umiejętnie się bronili i jednocześnie starali się podwyższyć swoje prowadzenie. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry piłkarz Reading wybijali rzut rożny. W 'szesnastce’ Chelsea zjawił się nawet bramkarz. Niestety, z tego stałego fragmentu gry nic nie wynikło, a na domiar złego gospodarze wyprowadzili szybką kontrę, po której z piłką przed niemal pustą bramką był Hazard i dwoje jego kolegów. Belg wykazał się niebywałym altruizmem, bowiem dograł futbolówkę do Ivanovicia, który ustalił wynik meczu na 4:2.
22.08.2012, Stamford Bridge; Chelsea – Reading 4:2 (1:2)
F. Lampard 18′ (karny), G. Cahill 69′, F. Torres 81′, B. Ivanović 90+5′ – P. Pogrebnyak 25′, D. Guthrie 29′
Skład Chelsea: Cech – Ivanović, Cahill, Terry, A. Cole – Mikel (Sturridge 68′), Lampard, Ramires (Oscar 57′), Mata (Meireles 85′), Hazard – Torres
Ostatnim sprawdzianem The Blues przed spotkaniem z Rojiblancos będzie sobotni (25. sierpnia) mecz na własnym stadionie z Newcastle United.