Miniony weekend był bardzo udany dla piłkarzy Atletico Madryt, którzy przebywają obecnie na wypożyczeniu w innych klubach. W barwach drugoligowej Hueski odżył wreszcie Borja Gonzalez. 20-letni napastnik wreszcie pojawił się na boisku i choć tylko z ławki rezerwowych, to i tak zrobił swoje. Hiszpan wszedł na murawę w 69. minucie, a już kilka chwil później cieszył się ze strzelonego gola. Trafienie to było na tyle ważne, że pozwoliło jego drużynie wyrównać stan meczu z Recreativo Huelva na 1:1. Ostatecznie gospodarze wygrali 3:1 i awansowali w tabeli na 19. miejsce. Powody do zadowolenia ma również Leandro Cabrera. Nie dość, że urugwajski stoper zaliczył kolejne 90 minut bez straty gola, to jego Hercules Alicante pokonał 2:0 Racing i na chwilę udało się przywrócić nadzieję, że można się jeszcze uratować przed spadkiem.
ZOBACZ BRAMKĘ BORJY GONZALEZA – KLIK! (1:39)
Coraz lepiej radzi sobie także Deportivo. Drużyna z El Riazor zremisowała na wyjeździe 1:1 z Realem Sociedad, choć dzięki trafieniu Pizziego (przebywał na boisku przez całe spotkanie) była pewien czas na prowadzeniu. Portugalski skrzydłowy strzelił już swojego szóstego gola w tym sezonie, a drugiego w tym roku (tydzień temu pokonał bramkarza Malagi). Dzięki byłemu zawodnikowi Bragi ekipa z La Coruni wywalczyła w ostatnich dwóch meczach cztery punkty i powoli odbija się od dna. W San Sebastian w barwach Deportivo zadebiutował wreszcie Silvio. Prawy obrońca pojawił się na placu gry w 65. minucie na skutek tego, że kilka chwil wcześniej za drugą żółtą kartkę wyleciał lewy obrońca – Evaldo.
ZOBACZ BRAMKĘ PIZZIEGO – KLIK! (PIERWSZA AKCJA)
W Betisie coraz silniejszą pozycję ma Ruben Perez. Młody pomocnik w minionym tygodniu rozegrał dwa pełne mecze dla zespołu z Sevilli. Najpierw, w Copa del Rey wziął udział w rewanżowym spotkaniu 1/8 finału z UD Las Palmas. Los Verdiblancos wygrali 1:0, a 23-letni gracz Atletico Madryt radził sobie w środku pola bardzo dobrze i raz nawet uderzał (niecelnie) na bramkę rywali. Z kolei wczoraj Betis pokonał u siebie 2:0 Levante. Pomocnik Rojiblancos znów zagrał całkiem poprawnie, a w 19. minucie został ukarany żółtą kartką.
Na koniec bardzo dobra informacja z Portugalii, gdzie do pełni zdrowia po kontuzji wrócił wreszcie Ruben Micael. Wypożyczony z Los Colchoneros zawodnik nie znalazł się co prawda w kadrze meczowej na starcie w środku tygodnia z Beira Mar (Puchar Ligi), ale na weekendowy wyjazdowy ligowy pojedynek z Nacionalem został już powołany. Niestety, piłkarz Bragi nie może mieć dobrego humoru, gdyż jego drużyna nieoczekiwanie przegrała 2:3, a on sam na boisku pojawił się dopiero w 71. minucie.
Uff… Cabrera nadal zalicza 90 minut, czyli świat się jeszcze nie kończy.
Pizzi to jest fachura i coraz bardziej czekam na niego, bo przyda się jego zwrotność w akcjach ofensywnych.
No to czekamy na obywatelstwo dla Costy i powrót Cabrery wraz z Pizzim.