Letnia przerwa między sezonami to przede wszystkim transfery, szlifowanie formy i granie sparingów. W Hiszpanii jest w tym okresie coś jeszcze. Coś, co ma bardzo długą historię i jest nieodłącznym elementem każdej pretemporady. Chodzi oczywiście o towarzyskie mecze i miniturnieje, w których na zwycięzców czekają piękne, wielkie puchary. Jedne przypominają statki, inne jakieś budowle. Wszystkie łączy jednak to, że trofea za Ligę Mistrzów lub La Liga wyglądają przy nich jak Muggsy Bogues przy Yao Mingu.
Trofeo Ramón de Carranza jest tego przykładem. Żeby przekonać się o tym, jakie to bydle jest ogromne wystarczy kliknąć tutaj, tutaj lub tutaj. Jubileuszowa 70. edycja przyciągnęła w tym roku do Cádizu trzy drużyny: Atlético Madryt (jak do tej pory 17 występów i 8 triumfów), Sevillę i Sampdorię. 15 i 16 sierpnia powalczą one z gospodarzami o ten zacny puchar. Dla podopiecznych Diego Simeone będzie to próba generalna przed rywalizacją o Superpuchar Hiszpanii. Już we wtorek wybiegną oni bowiem na Santiago Bernabéu, by w pierwszym spotkaniu z Królewskimi powalczyć o jak najlepszy wynik przed piątkowym rewanżem u siebie.
Z jednej strony może dziwić, że Cholo zabiera do Andaluzji aż 30 zawodników. Mimo wszystko jest to całkiem rozsądna decyzja, zwłaszcza że raczej wątpliwy jest występ Mario Suáreza lub pozyskanego właśnie Raúla Jiméneza. Ponadto nie w pełni sił jest Cristian Ansaldi, który ma jednak być gotowy do gry. Wiele wskazuje na to, że trener Rojiblancos wybierze wariant, w ramach którego w obu meczach zobaczymy dwie zupełnie inne jedenastki. Miałoby to jakiś sens.
W pierwszym starciu z gospodarzami Diego Simeone najprawdopodobniej wyśle do boju skład, który rozpocznie również pojedynek z Realem Madryt. Potyczka z Cádizem byłaby dla nich ostatnim przetarciem i sprawdzianem przed ogromnym wyzwaniem, jakie będzie ich czekało na Santiago Bernabéu. Dodatkowo jeśli wystąpią w półfinale, a nie ewentualnym finale, będą mieli o jeden dzień więcej odpoczynku. Dlatego też w sobotnim spotkaniu z Sevillą lub Sampdorią udział wzięliby rezerwowi i młodzi canteranos.
Drużyna gospodarzy nie powinna sprawić ekipie ze stolicy zbyt wielkich problemów. Choć zagrają na swoim stadionie, to są jedynie solidną, trzecioligową ekipą. W maju mieli co prawda szansę na awans do Segunda División, ale już w pierwszej rundzie play-offów przegrali z L’Hospitalet. Najlepszym okresem w historii klubu z Estadio Ramón de Carranza były lata 80. i początek lat 90., kiedy to spędzili w La Liga aż dziesięć sezonów. Ostatni raz w hiszpańskiej ekstraklasie grali osiem lat temu.
Podopieczni Antonio Calderóna mają za sobą dziesięć sparingów. Cztery z nich wygrali, pięć zremisowali i jeden przegrali. Warto odnotować wynik, jaki padł w meczu z Córdobą, który zakończył się remisem 2-2. W sumie trener Cádizu przetestował w dotychczasowych meczach towarzyskich prawie 30 piłkarzy, stąd też ciężko wytypować jedenastkę, jaką pośle on do boju przeciwko Rojiblancos. Zwłaszcza że każdy zawodnik rozegrał mniej-więcej tyle samo minut. Godnym pochwały jest fakt, że Żółte Łodzie Podwodne bardzo często stawiają w ostatnim czasie na młodych wychowanków.
Mecz na żywo będzie pokazywała hiszpańska telewizja Canal+ Liga HD. Transmisję w formie streamu najłatwiej będzie znaleźć na portalu Rojadirecta.
Przewidywany skład Cádizu:
Przewidywany skład Atlético Madryt:
Sędzia: Antonio Santos Pergaña
Stadion: Estadio Ramón de Carranza
Pierwszy gwizdek: 18.30