Już jutro o 12:00 na Melbourne Cricket Ground Atlético zmierzy się w ramach International Champions Cup z Tottenhamem. Aby przybliżyć nieco obecną sytuację drużyny z White Hart Lane (i nie tylko), prezentujemy krótką rozmowę z Maksem Michorczykiem, kibicem Kogutów od 2009 roku i redaktorem serwisu Tottenham24.pl. Zapraszamy do lektury!
Udało się już przeboleć koszmarną końcówkę sezonu? Co się wtedy stało z Kogutami?
– Szczerze mówiąc, jak przypomnę sobie 1-5 z Newcastle, to mnie brzuch zaczyna boleć z nerwów. Nie mam pojęcia, co się stało. Co gorsze, nie był to tylko jednorazowy wybryk, bo od remisu z West Bromwich na White Hart Lane Tottenham zaczął wyglądać po prostu fatalnie. Można to oczywiście tłumaczyć klasycznym zmęczeniem sezonem, ale ja myślę, że to w głowach się tym młodym chłopakom posypało. Na palcach jednej ręki można policzyć zawodników, którzy nie zgubili tego 'kopa’ po 3-0 z Manchesterem United. Lloris, Kane, Alderweireld, Lamela i Dier. Nawet Eriksen stracił ten motor, ten 'power’, który był widoczny przez większość sezonu. Mówiąc krótko: sezon skończyliśmy frajersko przez słabą psychikę. Taka jest moja opinia. Odpuściliśmy.
Napisałeś, że młodym graczom posypało się wszystko w głowach. To dlatego kariera Bentaleba na White Hart Lane zmieniła kurs o 180 stopni?
– Kariera Bentaleba to bardziej złożona kwestia niż się wydaje. Wiele mówiło się o tym chłopaku i sam miałem wobec niego wielkie nadzieje. Cały galimatias zaczął się przy nowym kontrakcie dla Nabila. Domagał się płacy takiej jak Kane czy Eriksen. Ostatecznie dostał podwyżkę, tuż po odejściu Capoue. Ale na tym nie koniec. Głośno było o rzekomym konflikcie Bentaleba z Pochettino. Bentaleb jednak zapomniał o tym, że Pochettino jest najlepszym, co spotkało Tottenham od czasu Bale’a i nie ma szans na to, żeby ktoś stanął po jego stronie (przynajmniej ja tak to widzę). To druga kwestia. A kolejna to problemy zdrowotne Nabila. Ubiegły sezon spędził w większości u fizjoterapeuty. Nie jest na tyle dobry, żeby za wszelką cenę próbować zrobić z niego jeden z filarów drużyny. Nie oszukujmy się. Po przyjściu Wanyamy dla Bentaleba może zabraknąć miejsca nawet na ławce rezerwowych. Wszystko to prowadzi do jednego wniosku – trzeba na nim zarobić, póki ludzie kojarzą go z potencjałem i dobrym sezonem u Sherwooda.
No właśnie – przyszedł Wanyama, przyszedł Janssen. Jak oceniasz te transfery, jakie są wobec nich oczekiwania?
– Trudno mi jakkolwiek je oceniać po jednym meczu w barwach Spurs. Wanyama i Janssen mają pewnego rodzaju 'komfort’, bo nie przychodzą na White Hart Lane z myślą o grze w pierwszym składzie. Oni mają przede wszystkim wydłużyć ławkę na Ligę Mistrzów. Obaj przychodzą po to, żeby kibice Tottenhamu mogli być spokojniejsi. Szanujmy się, ale Tom Carroll albo Ryan Mason zmieniający Dembélé praktycznie zawsze wywołują jednakowe reakcje (nie muszę pisać jakie). To samo w przypadku Kane’a. Napastnika będzie mógł zmienić napastnik, a nie Chadli czy Son. Obydwa transfery uważam za przemyślane i potrzebne. Miejmy nadzieję, że również trafione.
A co dalej? Planowane są jeszcze jakieś ruchy transferowe, ktoś zasili jeszcze drużynę?
– Podobno Tottenham jest dogadany z Marsylią i z N’Koudou w sprawie transferu. W drugą stronę ma powędrować N’Jie, któremu kontuzje uniemożliwiły walkę o pozycję. Nie zdziwię się jeśli będzie to ostatni transfer do klubu. Wydaje się, że w sparingach Pochettino będzie sprawdzał dwóch stoperów z akademii: Dominica Balla i Camerona Carter-Vickersa (kot z FM-a). Jeśli uzna, że któryś z nich jest odpowiednim zmiennikiem dla Alderweirelda to transfery się skończą. Ale jeśli młodziaki wypadną słabo (co stało się z Juventusem), to niewykluczone, że poszukamy jeszcze stopera. Co do transferów z klubu, to sprawa jest jasno postawiona przez Pochettino. Pritchard, Fazio i Bentaleb nie pojechali z drużyną na obóz i mają szukać sobie nowych klubów.
A propos Pochettino. Ostatnio AFA zasugerowała, że myśli o nim w kontekście posady selekcjonera reprezentacji Argentyny. Sam zainteresowany przyznał ostatnio jednak, że wiąże swoją najbliższą przyszłość z Tottenhamem. Twoim zdaniem Pochettino byłby gotowy na taki krok jakim jest objęcie Albicelestes? Może mógłby prowadzić jednocześnie i Tottenham, i reprezentację?
– Widzę Pochettino w roli trenera Argentyny, ale dopiero za kilka lat. Nie sądzę, żeby teraz rzucił się na tak głęboką wodę, czym byłoby jednoczesne prowadzenie Argentyny i Tottenhamu. To młody trener, który dopiero zyskuje doświadczenie i mam nadzieję, że będzie je zyskiwał w Tottenhamie, bo ta drużyna może tylko na tym zyskać.
Przejdźmy już do najbardziej aktualnej kwestii, czyli ICC. Jakie wrażenia i wnioski po meczu z Juventusem?
– Uważam ten mecz za świetny sprawdzian, który – pomimo wyniku – Tottenham zaliczył pozytywnie. Świetnie wypadł Wanyama, co bardzo cieszy. Lamela strzelił bramkę i tylko wzmocnił moje przekonanie o tym, że w nadchodzącym sezonie będzie jednym z najważniejszych zawodników w klubie. Juventus dał nam, a przede wszystkim Pochettino, przedsmak tego jaka jakość czeka na Spurs w Champions League. Wielka szkoda, że zabrakło podstawowych piłkarzy, bo chciałbym (myślę, że podobnie jak większość kibiców) zobaczyć, jak wypadamy na tle klasowego rywala po bolesnym doświadczeniu z BVB w Lidze Europy. Tak, czy inaczej, jestem bardzo zadowolony z tego, co zobaczyłem. Kilku młodych chłopaków pokazało się z bardzo dobrej strony. Zwłaszcza Edwards i Onomah. To dobry prognostyk.
Nie będę oszukiwał – gdy zobaczyłem kadrę Tottenhamu na ICC, poza paroma nazwiskami praktycznie nikogo nie kojarzyłem. Czy spośród tych młodych zawodników jest ktoś, kto szczególnie wyróżnia się w drużynie U-21 lub o kim mówi się, że ma ogromny talent?
– Wszyscy, którzy pojechali to ci – powiedzmy – wybitniejsi. Największe nadzieje wiąże się chyba ze stoperem Carter-Vickersem, ofensywnym pomocnikiem Edwardsem i napastnikiem Harrisonem. Nominalny rozgrywający ze świetnymi recenzjami, Will Miller, grał z Juve na lewej obronie (i grał bardzo dobrze!). Są też nieco starsi zawodnicy, jak Onomah, którzy powoli wchodzą do pierwszego składu i nie odstają od niego poziomem. Młodzież to siła Tottenhamu, a na wspomniane przeze mnie nazwiska naprawdę warto zwrócić uwagę w nadchodzących latach.
Dziś pojawiła się informacja, że problemy z występem przeciwko Atlético może mieć Eriksen. Wiadomo jaki wariant przeciwko Rojiblancos chce sprawdzić Pochettino? Taka sama strategia jak na Juventus czy może coś innego?
– Prawdopodobnie Onomah zacznie mecz od początku razem z Chadlim i Sonem. Stawiałbym na takie rozwiązanie, ale niestety nie wykluczam występu Toma Carrolla. Ewentualnie Lamela z Onomahem zagrają po 45 minut. Przedsezonowych XI-tek nie da się jednak przewidzieć.
Jaka jest Twoja opinia o grze Atlético i warsztacie trenerskim Diego Simeone?
– Uważam Atlético za najbardziej profesjonalny klub w Hiszpanii. Co prawda sukcesy stoją po wiadomo czyjej stronie, ale to nie zmienia mojego zdania. Nie oglądam zbyt wiele hiszpańskiej piłki, ale mam do Atlético dużo większy szacunek niż do Barcelony i Realu, bo w grze Rojiblancos widać nie tyle ten 'skill’, co pracę. Bardzo ciężką pracę. Według mnie Simeone jest najlepszym trenerem na świecie. Czytałem kiedyś wywiad z Alderweireldem, gdzie opisywał metody treningowe wspaniałego Diego i byłem pod ogromnym wrażeniem jego podejścia do tematu. No i kibicowałem Atlético w finale Ligi Mistrzów.
A gdybyś mógł ściągnąć do Tottenhamu trzech graczy Atlético, to kogo byś wybrał i dlaczego?
– Griezmann, bo wygra Złotą Piłkę; Godín, bo to najlepszy stoper na świecie i Saúl, bo ma wspaniałą technikę i oddaje serducho na boisku.
Rzuty wolne wykonywane przez Kane’a czy duet Kaboul-Chiriches na stoperze?
– Wolne Kane’a.
Porażka z Arsenalem w meczu o mistrzostwo czy spadek do Championship?
– Porażka z Arsenalem.
Mistrzostwo Anglii czy Liga Mistrzów?
– Mistrzostwo Anglii.
Roberto Soldado czy Peter Crouch?
– Peter Crouch.
Różowe stroje czy reklama Roksy na koszulkach?
– Różowe stroje.
Martin Atkinson czy Anthony Taylor?
– Atkinson.
Annie Kilner czy Marine Lloris?
– Sabrina Kvist.
Źródło: własne