Diego Simeone może pochwalić się bardzo udanym debiutem na Vicente Calderon jako trener Atletico Madryt. Rojiblancos nie pozostawili rywalom złudzeń i pewnie pokonali 3:0 ekipę Villarrealu. El Cholo, który zmierzył się z drużyną prowadzoną przez jego kolegę z zespołu w czasach, gdy razem występowali właśnie w Madrycie, prosił swoich zawodników o agresję w grze i szybkie tempo gry. Jak pokazały wydarzenia na boisku – graczom udało się to wcielić w życie.
Od pierwszej minuty Atletico wywierało dużą presję na przeciwnikach i atakowało za każdym razem, gdy odebrało piłkę. Villarreal jest znany z umiejętności utrzymania się przy piłce, ale w tym spotkaniu ciężko im było wymienić większą liczbę podań, aby choć trochę złapać oddech. Pierwszą okazję na zdobycie bramki miał Radamel Falcao, który główkował wprost w ręce Diego Lopeza. Na głowę Kolumbijczyka dośrodkowywał Arda Turan, który chwilę później ładnie obsłużył Diego, ale Brazylijczyk uderzył zbyt lekko. Następnie w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Adrian, ale zamiast samemu wykańczać akcje starał się oddać piłkę do Falcao i cała akcja zakończyła się niepowodzeniem. Zarówno Arda jak i Adrian zostali pominięci w wyjściowej ’11’ w meczu z Malagą i dziś udowodnili, że w tym przypadku Simeone popełnił błąd tydzień temu. Turecki piłkarz mógł nawet zdobyć bramkę w 1. połowie meczu, ale jego strzał obronił bramkarz Villarrealu. Nasi rywale nie byli w stanie opuścić swojej połowy boiska, co stwarzało szansę dla Juanfrana, który grając jako prawo obrońca mógł dodatkowo wspierać zespół w akcjach ofensywnych i na prawej flance dobrze współpracować z Diego. Atletico atakowało i zdobywało stałe fragmenty gry, z których po jednym prawie padł gol, ale ostatecznie Diego Godin nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Krótko przed przerwą Rojiblancos wreszcie trafili do siatki drużyny gości. Tiago fantastycznie podał do Adriana, który uniknął pułapki offside’owej i odegrał do Falcao, a ten jedyne, co mógł zrobić, to strzelić gola.
Chwilę po rozpoczęciu drugiej części spotkania Los Colchoneros podwyższyli na 2:0. Po raz kolejny dobrze pokazał się Adrian, który otrzymał podanie od Diego i przedłużył je do El Tigre, a ten został sfaulowany w polu karnym przez Gonzalo Rodrigueza, więc sędzia wskazał na 11 metr. Powtórki pokazały, że przewinienie miało jednak miejsce poza polem karnym, jednak decyzja było nieodwołalna i Falcao pewnie wykorzystał rzut karny, strzelając tym samym swoją drugą bramkę w tym meczu. Kolumbijczyk ma swoisty patent na drużynę Żółtych Łodzi Podwodnych, ponieważ w poprzednim sezonie w rozgrywkach Ligi Europy jeszcze w barwach FC Porto niemal w pojedynkę odprawił tę drużynę z kwitkiem. Radamel mógł ustrzelić hat-tricka, ale Diego Lopez wybronił jego kolejny strzał. Trener naszych rywali próbował coś zmienić przeprowadzając na początku 2. połowy dwie zmiany, ale jego zespół kompletnie nie potrafił wejść do gry. Jedyne próby Cristiana Zapaty i Nilmara kończyły się na bocznej siatce bramki strzeżonej przez Thibauta Courtoisa. W końcowych fragmentach meczu Atletico strzeliło trzecią bramkę, której autorem był Diego. Brazylijczyk przyjął piłkę na klatkę piersiową i bez problemu pokonał bramkarza Villarrealu, pieczętując tym samym zwycięstwo Rojiblancos i potwierdzając, że tytuł najlepszego zawodnika spotkania należy się właśnie jemu. Los Colchoneros mogli jeszcze dobić swoich przeciwników, ale po komicznych akcjach formacji obronnej Villarrealu, Godin, Miranda, Gabi i Falcao kolejno nie byli skuteczni.
Postawa Atletico Madryt zarówno w ataku jak i w obronie napawa optymizmem. Większość piłkarzy, m.in. Adrian, Diego, Tiago, zagrała na najwyższym poziomie. Miejmy nadzieję, że Rojiblancos utrzymają swoją formę do następnego weekendu, kiedy to zmierzą się w wyjazdowym meczu z Realem Sociedad.
Skład Atletico Madryt: Courtois – Juanfran, Miranda, Godin, Filipe – Diego (Pizzi 85′), Tiago, Gabi, Arda (Salvio 63′) – Adrian (Koke 78′), Falcao
Bramki: 1:0 – Falcao 40′, 2:0 – Falcao 51′ (karny), 3:0 – Diego 80′
BRAMKI Z TEGO SPOTKANIA MOŻECIE OBEJRZEĆ, KLIKAJĄC TUTAJ (KLIK!)