Atletico Madryt zdołało dziś wywalczyć w meczu z Hannoverem na Vicente Calderon niewielką zaliczkę przed przyszłotygodniowym rewanżem. Dzisiejsze zwycięstwo powinno być jednak nieco okazalsze, bo przez cały mecz to gospodarze wyraźnie dominowali. Mało tego – gdyby nie fantastyczny strzał Eduardo Salvio w samej końcówce spotkania, to mecz zakończyłby się remisem.
Diego Simeone desygnował do gry taką ’11’, jaką można było przewidzieć. Powracający po kontuzji Diego i Tiago znaleźli się wśród graczy rezerwowych, a do składu wrócili (w porównaniu z ostatnim ligowym meczem z Realem Saragossa) Gabi, Juanfran, Mario Suarez oraz Miranda. Już na samym początku spotkania dobrą w dobrej sytuacji znalazł się Radamel Falcao. Niestety, El Tigre nie zdołał strzelić gola. Z każda minutą Rojiblancos coraz wyraźniej spychali Hannover do defensywy. Po podaniu Koke szansę miał Arda Turan, ale turecki pomocnik zbyt długo zastanawiał się co zrobić z piłką i ostatecznie ją stracił. Chwile później padła bramka dla Atletico. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Gabi, a głową do siatki skierował futbolówkę Falcao. Była to tym samym 400. bramka Los Colchoneros w europejskich rozgrywkach. Po wyjściu na prowadzenie gospodarze zwolnili trochę tempo swojej gry. Konstantin Rausch domagał się rzutu karnego dla gości po domniemanym faulu Mirandy, a po drugiej stronie boiska mogliśmy oglądać niecelny strzał Adriana. Po dośrodkowaniu Ardy kolejną okazję miał Falcao, ale Kolumbijczyk nie zdołał celnie główkować. Niespodziewanie w 39. minucie Hannover doprowadził do wyrównania. Lars Stindl perfekcyjnie dośrodkował między Thibauta Courtoisa a linię obrony Atletico i Mame Biram Diouf bez problemu uprzedził źle interweniującego Mirandę i bez problemów z najbliższej odległości pokonał belgijskiego bramkarza Los Colchoneros.
Od początku drugiej połowy Rojiblancos ruszyli z jeszcze większą agresją i determinacją. W pierwszej akcji po przerwie Gabi uruchomił Falcao, ale El Tigre nie trafił w światło bramki strzeżonej przez Rona-Roberta Zielera. Atletico tworzyło sobie kolejne sytuacje, ale zarówno strzały Adriana jak i Ardy nie przynosiły efektu w postaci gola. Hannover z kolei co jakiś czas próbował jakichś akcji ofensywnych, a jedna z nich omal nie zakończyła się drugą bramką dla gości. Przed szansą znów stanął Diouf, ale tym razem Courtois w świetnym stylu obronił uderzenie Senegalczyka. Szczęście w tym spotkaniu na pewno nie było po stronie Atletico, ponieważ po ładnej próbie Falcao z przewrotki sędzia ani nie podyktował rzutu karnego za zagranie ręką Emanuela Pogatetza, ani nawet rzutu rożnego, który ewidentnie się należał. Warto również wspomnieć, że w pierwszej połowie arbiter również mógł podyktować 'jedenastkę’ dla Los Colchoneros za zagranie ręką Sergio Pinto. Z każdą upływającą minutą wydawało się, że przed końcowym gwizdkiem nic się już nie wydarzy. Mimo to Rojiblancos coraz bardziej desperacko atakowali. Wreszcie, na minutę przed upływem regulaminowych 90 minut do siatki trafił Salvio. Argentyńczyk opanował piłkę przed polem karnym Hannoveru i popisał się cudownym strzałem, zdobywając tym samym fenomenalnego i jakże ważnego gola dla gospodarzy. W doliczonym czasie gry kolejnym zawodnikiem, który spróbował strzału z przewrotki był Diego, jednak uderzenie Brazylijczyka obronił Zieler.
Spotkanie zakończyło się więc wynikiem 2:1 dla Atletico. Jednak poza dość skromną zaliczką przed rewanżem w Niemczech, Rojiblancos będą mieli również problem z zawieszeniami za żółte kartki. Na AWD-Arena nie zagrają bowiem Juanfran, Gabi i Arda.
Skład Atletico: Courtois – Juanfran, Miranda, Godin, Filipe – Koke (Diego 61′), Gabi, Mario Suarez, Arda Turan – Adrian (Salvio 69′), Falcao
Bramki:
1:0 – Falcao 9′
1:1 – Diouf 39′
2:1 – Salvio 89′