Już jutro Atletico Madryt rozegra bardzo ważny ligowy mecz. Na Vicente Calderon przyjedzie Deportivo i choć jest to aktualnie ostatnia drużyna w tabeli, to z pewnością nie oznacza to łatwego i lekkiego zwycięstwa. W obecnym sezonie coraz częściej dochodzi do sytuacji, w której Rojiblancos grają świetne mecze z najsilniejszymi rywalami, podczas gdy z tymi teoretycznie o wiele słabszymi podopieczni Diego Simeone mają wiele kłopotów, choć niemal zawsze wygrywają. Nie można sobie jednak pozwolić na inny wynik niż zwycięstwo szczególnie, że dziś Real Madryt ograł 3:2 na wyjeździe Real Valladolid i do Los Colchoneros traci już tylko dwa punkty. Warto zatem zgarnąć pełną pulę, by jak najdłużej utrzymywać bezpieczny dystans do Królewskich. Początek jutrzejszego starcia z Los Turcos o 19:00.
NIEDOSYT PO PORAŻCE W PILZNIE
Być może 'sensacja’ to zbyt wielkie słowo, ale czwartkowa porażka z Viktorią Pilzno była na pewno sporą niespodzianką. Czeski zespół zrobił swoje i zdołał wywalczyć awans do fazy pucharowej z pierwszego miejsca. Oczywiście nie ma żadnego problemu, bo Atletico tak, czy siak, również przeszło dalej. Jednak mało kto zakładał, że Rojiblancos nie wygrają rywalizacji w grupie, w której za przeciwników mieli naprawdę przeciętne zespoły. Nawet grając rezerwowym składem trzeba było oczekiwać, że podopieczni Diego Simeone bez przeszkód zajmą pierwszą lokatę, tym bardziej że po pierwszych trzech kolejkach mieli na swoim koncie komplet dziewięciu punktów. Przegrana w Pilznie boli również dlatego, że Los Colchoneros zagrali naprawdę słaby mecz. Paradoksalnie wystąpiło w nim sporo kluczowych graczy – Juanfran, Miranda, Raul Garcia, Adrian Lopez, Koke, Diego Costa. Mimo to drużyna z Vicente Calderon zawiodła i choć teoretycznie najważniejsze będzie to, jak zaprezentuje się w fazie pucharowej, to domyślam się, że Cholo nie był ze swoich zawodników zbyt zadowolony. Trzeba jednak szybko o tym zapomnieć i skupić się na końcówce 2012 roku.
UTRZYMAĆ POZYCJĘ WICELIDERA DO KOŃCA ROKU
Ostatnie tygodnie grudnia będą bardzo istotne w późniejszej walce o podium. Jeśli Atletico chce w miarę komfortowo rozpocząć 2013 rok, to nie może dać się wyprzedzić Realowi. Aby tego dokonać, Rojiblancos muszą w najbliższych trzech kolejkach zdobyć co najmniej pięć punktów. Mając jednak na uwadze fakt, że za tydzień zagrają oni na Camp Nou z FC Barceloną, to sytuacja staje się jasna – trzeba wygrać u siebie z Deportivo i Celtą Vigo. Jeśli uda się to zrobić, wówczas Królewscy, w najgorszym wypadku, wciąż będą do nas tracić dwa oczka. Wiąże się z tym to, że reszta stawki nie odrobi do Los Colchoneros zbyt wielu punktów, dzięki czemu pozycja wyjściowa przed drugą częścią sezonu będzie bardzo dobra. Jednak w międzyczasie klub z Vicente Calderon czeka dwumecz w Copa del Rey z Getafe. Nie wiadomo, czy Diego Simeone nadal będzie dawał szanse rezerwowym, czy też postawi już na optymalny skład. W każdym razie przed Atletico wielki test, którego nie można oblać. Wiem, że utrzymanie drugiego miejsca do ostatniej kolejki jest właściwie niemożliwe, ale nawet stanięcie na najniższym stopniu ligowego podium będzie ogromnym sukcesem. Dlatego też niech martwi się Malaga, Valencia i Betis, a my grajmy swoje i zwyciężajmy w meczach, w których powinniśmy to robić z zamkniętymi oczami.
PONAD PÓŁ ROKU BEZ WYJAZDOWEGO ZWYCIĘSTWA
Czas na kilka słów o Deportivo. Obecny sezon jest dla tej drużyny wyjątkowo ciężki. Po powrocie z Segunda Division wydawało się, że Los Turcos mimo wszystko zdołają utrzymywać się w dość bezpiecznej strefie. Rzeczywistość jednak zweryfikowała ich plany bardzo brutalnie. W 14 meczach odnieśli zaledwie 2 zwycięstwa i zanotowali 5 remisów, przez co w tym momencie są czerwoną latarnią La Liga i niestety, ale nic nie wskazuje na to, by po wizycie na Vicente Calderon miało się to zmienić. Trzeba jednak przyznać, że niektóre ich starcia były niezwykle emocjonujące i o dziwo, mimo heroicznej i dość niezłej postawy, nie przyniosły im zbyt wielu punktów. Mowa o meczach takich jak 3:3 z Valencią, 4:5 z FC Barceloną, 3:5 z Realem Saragossa czy też ostatnio 2:3 z Betisem. Podopieczni Jose Luisa Oltry są tym samym jedną z najskuteczniejszych drużyn w lidze, ale z drugiej strony mają drugą najgorszą defensywę. Ich siła opiera się głównie na ataku, w którym jednak zabraknie jutro kluczowego ogniwa – Pizziego. Portugalczyk ma zapisane w klauzuli wypożyczenia, że nie może grać przeciwko Atletico, a Los Turcos nie stać na wykupienie zapisu pozwalającego na jego grę przeciwko Rojiblancos. Większym problemem wydaje się jednak zestawienie linii obrony. Jest ona jaka jest, ale z powodu kontuzji wciąż niedostępni są Carlos Marchena i Ze Castro, a za kartki pauzuje Aythami. Oznacza to, że zespół z El Riazor nie ma praktycznie żadnych szans na odniesienie wyjazdowego zwycięstwa, na które czeka od… ponad pół roku. Ostatni raz Deportivo wygrało poza swoim stadionem w czerwcu, pod koniec ubiegłego sezonu Segunda Division. W obecnych rozgrywkach La Liga podopieczni Jose Luisa Oltry grali na innych obiektach 7 razy, a ich bilans to 0-4-3.
Kto zatem wybiegnie jutro w podstawowym składzie? Między słupkami pewniakiem jest Daniel Aranzubia. Zestawienie defensywy jest dość trudne do odgadnięcia, gdyż w kadrze meczowej znalazło się jedynie dwóch nominalnych środkowych obrońców. Jednym z nich jest młody Pablo Insua. Choć wystawianie go byłoby rzuceniem na głęboką wodę, ale chyba trener Los Turcos nie będzie miał innego wyboru, gdyż z całym szacunkiem dla doświadczenia Manuela Pablo, najlepiej radzi on sobie na prawej stronie obrony, gdzie jednak pewne miejsce ma Laure. Parę w środku pola powinni tworzyć Abel Aguilar i Alex. W ataku Pizziego zastąpi prawdopodobnie Javier Camunas, który zagrał w niemal każdej kolejce obecnego sezonu, przy czym najczęściej wchodził z ławki. Obok niego powinniśmy oglądać Bruno Gamę i Juana Valerona. Nie ma wątpliwości, że w ataku zagra Riki, który w ostatnim meczu z Betisem strzelił dwa gole i ogólnie jest w o wiele lepszej formie niż Bodipo. Mogę się jednak mylić, gdyż nie wiem, co siedzi w głowie Jose Luisa Oltry i być może szykuje on na jutro coś specjalnego.
————————-Aranzubia————————-
—————————————————————–
Laure———-Insua———Roderick——–Ayoze
—————————————————————–
—————-Aguilar————–Alex——————-
—————————————————————–
Gama——————Valeron————–Camunas
—————————————————————–
—————————–Riki——————————-
MISJA: PORADZIĆ SOBIE W OBRONIE BEZ MIRANDY
Diego Simeone ma w zasadzie tylko jedną bolączkę: jak poradzić sobie bez Mirandy? Brazylijczyk, który pauzuje za żółte kartki, starcie z Deportivo obejrzy pewnie na trybunach. W jego miejsce szansę dostanie zapewne Daniel 'Cata’ Diaz, tym bardziej że poza nim powołani są jeszcze Javi Manquillo i Jorge Pulido. Nie wiadomo, czy od pierwszych minut zagra Filipe, ale osobiście stawiam na to, że Brazylijczyk jest już gotowy do gry od początku. Inaczej znów będziemy oglądać na lewej stronie byłego zawodnika Getafe, który, pomimo poprawnego występu przeciwko Realowi, najlepiej radzi sobie w środku obrony. Duet Gabi – Mario Suarez zagra w środku pola na 99%. Nieco zagadkowe jest za to zestawienie trójki za plecami Radamela Falcao. Wiadomo, że jednym z zawodników grających za El Tigre będzie Arda Turan. Kto poza nim? Moimi kandydatami są Adrian Lopez i Koke. Ten pierwszy może się przydać bardziej niż Diego Costa, który potrzebuje chyba trochę odpoczynku, by nieco ochłonąć po ostatnim tygodniu. Cholo wyznał dziś jednak, że planuje postawić jutro na Brazylijczyka, ale nie wiadomo czy od początku, czy też wpuści do w trakcie meczu. Z kolei jeśli chodzi o pozycję mediapunta, to wybór jest ciężki. Mimo wszystko posadziłbym na ławce Raula Garcię, gdyż w moim odczuciu przyda się on bardziej w środku tygodnia w Copa del Rey. Tym samym moja 'jedenastka’ wyglądałaby tak:
————————–Courtois————————–
—————————————————————-
Juanfran——–C.Diaz——-Godin———–Filipe
—————————————————————-
——————Gabi—————Mario—————-
—————————————————————-
Adrian——————Koke————-Arda Turan
—————————————————————-
————————–Falcao—————————-
Trzeba także pamiętać o żółtych kartkach. Za tydzień starcie z FC Barceloną, a 4 żółte kartoniki na swoim koncie mają teraz Filipe, Radamel Falcao, Arda Turan i Gabi, a więc cholernie ważni piłkarze. Oby żaden z nich nie został upomniany, bo w przeciwnym razie nie ma czego szukać na Camp Nou. Szczególnie jeśli zabrakłoby dwóch pierwszych zawodników.
VICENTE CALDERON – KLĄTWA GALICJAN
Na koniec rzut oka na ostatnie pojedynki pomiędzy Atletico i Deportivo. Co ciekawe, Los Turcos nie wygrali na Vicente Calderon od sezonu 1999/2000, a sześć ostatnich spotkań to zwycięstwa Rojiblancos. Czy jutro będzie podobnie? Cóż, wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują, ale piłka nożna lubi być przewrotna. Dość często padały kiedyś bezbramkowe remisy i patrząc na poniższe zestawienie można wysnuć wniosek: czas na 0:0! Oby jednak tak nie było i oby Los Colchoneros mogli sobie dopisać kolejne trzy punkty do swojego dorobku. I niech pomogą im w tym Filipe i Adrian Lopez, dla których jutrzejsze pojedynek będzie szczególny ze względu na przeszłość w zespole z La Coruni.
2010/2011: Atletico – Deportivo 2:0 (La Liga)
2009/2010: Atletico – Deportivo 3:0 (La Liga)
2008/2009: Atletico – Deportivo 4:1 (La Liga)
2007/2008: Atletico – Deportivo 1:0 (La Liga)
2006/2007: Atletico – Deportivo 2:0 (La Liga)
2005/2006: Atletico – Deportivo 3:2 (La Liga)
2004/2005: Atletico – Deportivo 1:0 (La Liga)
2003/2004: Atletico – Deportivo 0:0 (La Liga)
2003/2004: Atletico – Deportivo 0:0 (Copa del Rey)
2002/2003: Atletico – Deportivo 3:1 (La Liga)
1999/2000: Atletico – Deportivo 1:3 (La Liga)
1998/1999: Atletico – Deportivo 0:0 (Copa del Rey)
1998/1999: Atletico – Deportivo 1:1 (La Liga)
POCZTÓWKI Z PRZESZŁOŚCI:
Styczeń 2010: Filipe i Adrian świętują gola strzelonego przez Deportivo:
Sierpień 2012: Filipe i Adrian w towarzyskim meczu przeciwko Deportivo:
SĘDZIOWIE:
Alejandro Jose Hernandez Hernandez (główny)
Statystyki za sezon 2012/2013:
Raul Cabanero Martinez (asystent)
Manuel Aboy Rivas (asystent)
Alexandre Aleman Perez (techniczny)
TRANSMISJE:
Canal+ Gol HD
Rojadirecta.me
AtdheNet.tv
TYPY UŻYTKOWNIKÓW ATLETICPOLAND.COM:
Vaniak – 4:1
Dylanowy – 3:0
jimi121 – 3:1
Manian – 2:0
Miedziowy – 1:0
ZESTAWIENIE KURSÓW: