Odkąd Diego Simeone został trenerem Atletico Madryt, Rojiblancos w ciągu kolejnych dziewięciu spotkań byli niepokonani. Wczoraj, w dziesiątym meczu pod wodzę El Cholo zespół z Madrytu poniósł pierwszą porażkę, a lepszą okazała się drużyna FC Barcelony, która zwyciężyła na Vicente Calderon 2:1. Los Colchoneros zagrali bardzo dobrze szczególnie w drugiej połowie meczu, ale bardzo ładny gol Leo Messiego w końcówce spotkania zadecydował o końcowym rezultacie.
Trener Atletico desygnował do gry swoją najlepszą możliwą ’11’ i od początku spotkania było widać, że gospodarze w większości skupiać się będą na defensywie i liczyć na kontrataki. Już w 2. minucie groźny strzał oddał Xavi, ale piłka nie znalazła drogi do siatki. Chwilę później kibice zgromadzeni na Vicente Calderon mogli głęboko odetchnąć, ponieważ bramka, jaką strzelił Messi, nie została uznana z powodu zagrania ręką. Drużyna Atletico również próbowała swoich sił w ofensywie, co było widać m.in. w sytuacji, gdy Radamel Falcao znalazł się na minimalnym spalonym po bardzo ładnym podaniu od Ardy Turana. Kolejny groźne uderzenie z rzutu wolnego oddał Xavi, ale strzał ten efektownie i skutecznie sparował Thibaut Courtois. Drużyna Barcelony nie angażowała wszystkich możliwych sił w ofensywę tak, jak bywało to w jej wcześniejszych meczach, ale i tak to goście kontrolowali przebieg spotkania. Po 36 minutach od rozpoczęcia pojedynku Katalończycy wyszli na prowadzenie. Messi znalazł na lewym skrzydle Cesca Fabregasa, a ten bez zastanowienia podał do Diego Alvesa, który pewnie umieścił piłkę w bramce gospodarzy. Atletico zdecydowało się od razu odpowiedzieć na cios ze strony gości, ale Falcao troszkę spóźnił się do dobrego dośrodkowania.
W przerwie El Cholo musiał niesamowicie zmotywować swoich piłkarzy, ponieważ wyszli oni na drugą połowę kompletnie odmienieni, z o wiele bardziej ofensywnym nastawieniem. Dało to efekt już po 4 minutach od przerwy, a bramkę zdobył Falcao. Kolumbijczyk wykorzystał celne dośrodkowanie z rzutu rożnego i piłka po jego strzale zatrzepotała w siatce Victora Valdesa. Kibice Los Colchoneros zaciekle dopingowali swoich piłkarzy, a po tym golu wręcz eksplodowali. Później zaczęły się pojawiać coraz to bardziej niezrozumiałe decyzje sędziów. Najpierw odgwizdany został spalony El Tigre, choć powtórki pokazały, że nie było o tym mowy i Kolumbijczyk mógł znaleźć się w doskonałej sytuacji do wyprowadzenia Rojiblancos na prowadzenie. W drugiej połowie to Atletico bardziej kontrolowało grę, a szczególnie widocznym zawodnikiem był Adrian. Po kolejnym rzucie rożnym szansę na strzelenie gola miał Miranda, ale Brazylijczyk ostatecznie nie zdołał oddać dobrego strzału. Z kolei drużyna gości również mogła ponownie wyjść na prowadzenie, ale Alexis Sanchez nie wykorzystał niezłego dośrodkowania i źle główkował. Chwilę później kolejną doskonałą okazję miało Atletico. Najpierw Javier Mascherano i Eric Abidal nie byli w stanie powstrzymać Falcao, którego strzał wybronił Valdes, a następnie Carles Puyol z linii bramkowej wybił uderzenie Koke. Potem kolejnego spalonego widmo odgwizdał sędzia boczny, który nie był wczoraj w dobrej formie. Tym razem przeszkodził on Adrianowi w tym, aby Hiszpan mógł spróbować strzelić gola dla gospodarzy. Na niespełna dziesięć minut przed końcem Barcelona ponownie wyszła na prowadzenie. Katalończycy wywalczyli rzut rożny w okolicach pola karnego Rojiblancos, a Messi bez wahania umieścił piłkę w okienku bramki gospodarzy, podczas gdy ci ustawiali jeszcze mur. Zdezorientowany Courtois był bez szans, ale sędzia nie pokazywał gry 'na gwizdek’. Argentyńczyk skopiował swój wyczyn z meczu z Atletico na Camp Nou w 2009 roku. Tym samym ma on już 15 bramek zdobytych przeciwko Los Colchoneros w lidze, o 5 więcej niż przeciwko jakiejkolwiek innej drużynie w Hiszpanii. Okazję do doprowadzenia do remisu miał jeszcze Diego Godin, ale jego strzał skutecznie obronił Valdes. W samej końcówce Sergio Busquets zagrał ręką w swoim polu karnym, ale zarówno sędzia boczny jak i główny pozostali niewzruszeni. Strzał rozpaczy oddał jeszcze Gabi, ale i tym razem bramkarz gości skutecznie interweniował.
Skład Atletico: Courtois – Juanfran, Miranda, Godin, Filipe – Koke (Salvio 77′), Gabi, Tiego, Arda Turan (Silvio 86′) – Adrian, Falcao.
Bramki: 0:1 – Dani Alves 36′, 1:1 – Falcao 49′, 1:2 – Messi 81′