Diego Simeone i Antoine Griezmann zostali nominowani do nagrody The Best przyznawanej przez FIFA w kategoriach najlepszego trenera i piłkarza. Zwycięzcy zostaną ogłoszeni 23 października na gali w Londynie. Światowa organizacja futbolu postanowiła zmienić formułę przyznawania swoich wyróżnień, które od tego roku otrzymają najlepsi za poprzedni sezon, a nie rok kalendarzowy. Gracze i szkoleniowcy będą rozliczeni za okres od 20 listopada 2016 r. do 2 lipca 2017 r.
Cholo znalazł się wśród dwunastu nominowanych, a jego konkurentami są: Luis Enrique (Barcelona), Zinédine Zidane (Real Madryt), Massimiliano Allegri (Juventus), Carlo Ancelotti (Bayern), Antonio Conte (Chelsea), Pep Guardiola (Manchester City), Leonardo Jardim (Monaco), Joachim Löw (Niemcy), José Mourinho (Manchester Utd), Tite (Brazylia) oraz Mauricio Pochettino (Tottenham).
Z kolei francuski napastnik znalazł się na liście 24 najlepszych zawodników kampanii 2016/17, a oprócz niego o triumf walczą: Lionel Messi, Luis Suárez, Andrés Iniesta, Neymar (wszyscy Barcelona), Cristiano Ronaldo, Toni Kroos, Luka Modric, Dani Carvajal, Keylor Navas, Sergio Ramos, Marcelo (wszyscy Real Madryt), Gianluigi Buffon, Leandro Bonucci, Paulo Dybala (wszyscy Juventus), Robert Lewandowski, Arturo Vidal, Manuel Neuer (obaj Bayern), Eden Hazard, N’Golo Kanté (obaj Chelsea), Pierre-Emerick Aubameyang (BVB), Zlatan Ibrahimović (Manchester Utd), Harry Kane (Tottenham), Alexis Sánchez (Arsenal).
Według mnie bardziej od Simeone czy Guardioli na obecność bardziej zasłużył Mauricio Pellegrino. No, ale eksperci sprawdzali tylko cztery pierwsze miejsca w top 5 ligach i finały LM oraz LE.
Robią te listy przedwstępne, wstępne, ostateczne, finałowe. Znani są zwycięzcy – a przynajmniej nie wyobrażam sobie, by nie wygrali Zidane i Ronaldo – więc wystarczyłoby podać trójki kandydatów. Rozumiem,że chce się wyróżnić jak największą liczbę graczy/trenerów, ale wątpię, że któremukolwiek to w jakikolwiek sposób imponuje i go nobilituje.